Podczas całego wyjazdu zrobiliśmy na motorach w sumie 10 000 km (po 5 tysięcy na każdy motor ;) ), spalając przy tym 4 baryłki paliwa. Nasze przemyślenia powyjazdowe można zebrać w paru punktach:
Straciliśmy:
• Jedną podobno-samopompującą-się-karimatę
• Rękawiczki motocyklowe (wyblakłe, śmierdzące i dziurawe)
• 1/3 zęba
• 2 kolczyki
• Pół paznokcia
• Po litrze krwi dla komarów
• 3 milimetry opony
• Dobre zdanie na temat Aten
• Metr kwadratowy skóry
• Słuch z powodu szumu w kasku
• Miliony owadów na owiewkach i kaskach
• Igrzyska olimpijskie
• Poczucie czasu
Zyskaliśmy:
• Miejsce w portfelu
• Wiedzę w jakich miejscach na ciele można się jeszcze pocić
• Wiedzę, że nawet pijąc 4 litry wody dziennie wcale nie trzeba chodzić do toalety
• W oczach początkujących motocyklistów
• Doświadczenie w obezwładnianiu atakujących psów
• Kolejne 6 państw na liście krajów zaliczonych na motorze
• Nieśmiertelność ze Styksu
• Pobieżną umiejętność rozszyfrowania greckich znaczków
• Dwa tygodnie oderwania od codziennej rutyny
• Dodatkowe 3 tysiące zdjęć na komputerze
• Tytuł „fogász” za 6 win w węgierskim akademiku
Co nas zaskoczyło?
• W trasie mającej 380 km komunikat GPSa „Za 373 km skręć w prawo”
• Niekończące się zakręty w Grecji
• Inna strefa czasowa w Helladzie
• Miejsca gdzie można zbudować wioskę
• Obycie greckich kierowców samochodów z motocyklistami
• Nagość i bezmyślność greckich motocyklistów
• Liczba osób posługujących się biegle językiem angielskim w Grecji
• Skąd ci Węgrzy wzięli się w Europie z tym swoim językiem?
• Bezinteresowna pomoc poznańskiego wujka i Gliwiczanin w Skopje
• Gyros wyglądający jak kiełbasa i kiełbasa wyglądająca jak gyros
• Różnica wysokości opłat za przejazd motocyklem przez most względem kosztów dla osobówki (różnica 10x)
Za czym tęskniliśmy
• Za polskimi cenami paliw
• Za świeżymi ubraniami
• Za wygodnym łóżkiem i własnym tronem
• Za kawą z ekspresu w akceptowalnych cenach
• Za krojonym chlebem
Czego będzie nam brakować?
• Przyjaznych i otwartych ludzi
• Pitnej wody w kranie
• Świeżych cytrusów
• Krystalicznie czystej wody w morzu
• Dobrego i taniego wina w plastikowych półtoralitrówkach
• Chleba i wody do każdego dania
• Kebabów z frytkami i lokalnych zimnych lemoniad
• Porannych kąpieli w morzu
Czego nie będzie nam brakować?
• Hałasujących od rana cykad i żrących po nocach komarów
• Żwirowych pól namiotowych z ziemią twardą jak kamień
• Codziennego rozbijania i składania namiotów
• Nudy na autostradzie
• Kalifornijskich kalmarów udających grecki specjał
• Palącego bólu w pośladkach i kolanach
• „Radiobusa” dla nielegalnych imigrantów w Atenach
Podsumowując: wyjazd uznajemy za udany. Trzeba odstawić motory do SPA, ciuchy do pralki i buty za drzwi. Można zacząć powoli planować następny wyjazd.
Dziękujemy wszystkim, którzy towarzyszyli nam w tej podróży na blogu i byli z nami myślami.
Straciliśmy:
• Jedną podobno-samopompującą-się-karimatę
• Rękawiczki motocyklowe (wyblakłe, śmierdzące i dziurawe)
• 1/3 zęba
• 2 kolczyki
• Pół paznokcia
• Po litrze krwi dla komarów
• 3 milimetry opony
• Dobre zdanie na temat Aten
• Metr kwadratowy skóry
• Słuch z powodu szumu w kasku
• Miliony owadów na owiewkach i kaskach
• Igrzyska olimpijskie
• Poczucie czasu
Zyskaliśmy:
• Miejsce w portfelu
• Wiedzę w jakich miejscach na ciele można się jeszcze pocić
• Wiedzę, że nawet pijąc 4 litry wody dziennie wcale nie trzeba chodzić do toalety
• W oczach początkujących motocyklistów
• Doświadczenie w obezwładnianiu atakujących psów
• Kolejne 6 państw na liście krajów zaliczonych na motorze
• Nieśmiertelność ze Styksu
• Pobieżną umiejętność rozszyfrowania greckich znaczków
• Dwa tygodnie oderwania od codziennej rutyny
• Dodatkowe 3 tysiące zdjęć na komputerze
• Tytuł „fogász” za 6 win w węgierskim akademiku
Co nas zaskoczyło?
• W trasie mającej 380 km komunikat GPSa „Za 373 km skręć w prawo”
• Niekończące się zakręty w Grecji
• Inna strefa czasowa w Helladzie
• Miejsca gdzie można zbudować wioskę
• Obycie greckich kierowców samochodów z motocyklistami
• Nagość i bezmyślność greckich motocyklistów
• Liczba osób posługujących się biegle językiem angielskim w Grecji
• Skąd ci Węgrzy wzięli się w Europie z tym swoim językiem?
• Bezinteresowna pomoc poznańskiego wujka i Gliwiczanin w Skopje
• Gyros wyglądający jak kiełbasa i kiełbasa wyglądająca jak gyros
• Różnica wysokości opłat za przejazd motocyklem przez most względem kosztów dla osobówki (różnica 10x)
Za czym tęskniliśmy
• Za polskimi cenami paliw
• Za świeżymi ubraniami
• Za wygodnym łóżkiem i własnym tronem
• Za kawą z ekspresu w akceptowalnych cenach
• Za krojonym chlebem
Czego będzie nam brakować?
• Przyjaznych i otwartych ludzi
• Pitnej wody w kranie
• Świeżych cytrusów
• Krystalicznie czystej wody w morzu
• Dobrego i taniego wina w plastikowych półtoralitrówkach
• Chleba i wody do każdego dania
• Kebabów z frytkami i lokalnych zimnych lemoniad
• Porannych kąpieli w morzu
Czego nie będzie nam brakować?
• Hałasujących od rana cykad i żrących po nocach komarów
• Żwirowych pól namiotowych z ziemią twardą jak kamień
• Codziennego rozbijania i składania namiotów
• Nudy na autostradzie
• Kalifornijskich kalmarów udających grecki specjał
• Palącego bólu w pośladkach i kolanach
• „Radiobusa” dla nielegalnych imigrantów w Atenach
Podsumowując: wyjazd uznajemy za udany. Trzeba odstawić motory do SPA, ciuchy do pralki i buty za drzwi. Można zacząć powoli planować następny wyjazd.
Dziękujemy wszystkim, którzy towarzyszyli nam w tej podróży na blogu i byli z nami myślami.